Nietypowa pielgrzymka ? dla niecierpliwych

Na początku sierpnia, po raz siódmy, 12 osób ruszyło z Krakowa do Częstochowy na Pielgrzymkę Niecierpliwych. Ich celem było przejście do celu bez żadnych przerw, nawet w nocy. 

Najstarszy uczestnik miał 68 lat. Z całej ekipy wyczynu dokonało siedmioro pielgrzymów, zajęło im to 36 godzin. Zdziwienie budzi także sama nazwa przedsięwzięcia – pielgrzymka niecierpliwych. Wzięła się ona z faktu, iż 135 kilometrów przechodzi się w półtora dnia – od soboty rano do niedzieli popołudnia.

Organizator marszu, Kuba Terakowski twierdzi, że klasyczna pielgrzymka jest zbyt długa, a że wszyscy pracują to weekend wydał się najlepszym terminem do realizacji. Ponad to wyprawa jest dużym wyzwaniem dla ciała i ducha.

Po ustaleniu konkretnej daty do Krakowa przyjechali entuzjaści z Tych, Warszawy i Lublina. Wszyscy poznali się podczas górskich wycieczek, a połączyła ich pasja do maszerowania. Wśród piechurów znalazł się emeryt, pracownik UJ oraz przedsiębiorca budowlany, a miejscem ich ustaleń jest internet. Do tej pory wszyscy oni brali udział w tak zwanych marszonach, czyli długich, forsownych marszach zarówno w górach jak i nad morzem. To buduje psychikę i pozwala na przezwyciężenie własnych słabości.

Pan Kuba śmieje się, że w pewnym momencie w grupie zapadała totalna cisza, ponieważ wszyscy byli zmęczeni i łamała ich senność. Nie było to jednak katowanie za wszelką cenę, tylko przyjemność z wędrówki.

Wyprawa jest pielgrzymką również z nazwy, ponieważ team nie ma ani śpiewników, ani megafonów, ani nawet nie modlił się podczas marszu. Każdy przemierzał kilometry dla siebie, we własnej intencji.

Część niecierpliwych po drodze wstąpiło do kościoła w Sułoszowej, jednakże to indywidualna sprawa każdego. W końcu nie trzeba iść do Częstochowy, żeby pokutować -  jak twierdzi pięciokrotny uczestnik pielgrzymki niecierpliwych, pan Witold Bator. Ponadto marsz wymusza pewne tempo, które odpowiada osobom uprawiającym go. Wówczas nie męczą się tak bardzo, jak podczas mozolnych przejść z punktu A do B w dużej grupie ludzi.

Pan Terakowski śmieje się, że kiedyś nawet poprosił kilku księży, żeby pielgrzymka nabrała bardziej duchowego sensu, jednakże żaden do tej pory się nie zdecydował twierdząc, że nie da  fizycznie rady.

Gratulujemy wytrwałości!
Redakcja serwisu Escapador.pl

fot. Michał Matuszewski