Marcin Ginieczko płynie dalej!

Henryk Giniecznko – ojciec podróżnika, który obecnie jest na rzece Yukon z grupą turystów poinformował, że Marcin ma się dobrze i płynie dalej pełny pozytywnego nastroju pomimo wypadku sprzed kilku dni. 

W niedzielę 16 czerwca ekipa Marcina była w odległości dnia drogi od Dawson. Nic dziwnego, że podróżnik nie był w najlepszym nastroju po wypadku, tym bardziej, że woda w Yukonie ma tylko kilka stopni powyżej zera. Na szczęscie już jest w porządku. 

Ponadto informacja o tym, że nic się nie stało z telefonem satelitarnym okazały się nie do końca precyzyjne, ponieważ po wypadku antena się złamała i Marcin musiał ją naprawić za pomocą żywicy epoksydowej.

Wszyscy czekają na dalsze wieści o tym, czy team dotarł bezpiecznie do Dawson, gdzie Marcin będzie musiał nabrać sił do nadchodzącego wyścigu.

Trzymamy kciuki za naszego podróżnika!
Redakcja serwisu Escapador.pl

Fotografia pochodzi ze strony podróżnika