W Tatrach dalej trzeba uważać

W najwyższych górach w Polsce jest już wiosna i śnieg topnieje na graniach. Zima jednak była długa dlatego wszystko odbywa się dość powoli, co skutkuje zalodzeniem szlaków w dolinach i wciąż występującym śniegiem w wyższych partiach gór. Przez taki stan rzeczy w Tatrach doszło do kilku wypadków.

Dnia 22 kwietnia około południa TOPR-owski śmigłowiec poleciał do Doliny Białej Wody, gdzie 23 letni rowerzysta przewrócił się i uszkodził sobie miednicę, brzuch i klatkę piersiową. Po opatrzeniu został przetransportowany do szpitala w Nowym Targu. Tego samego dnia około godziny 22:00 na Szymoszkowej 19to letni turysta z Białego Dunajca złamał nogę – również został przetransportowany do szpitala.

We wtorek 23 kwietnia 40to letni rowerzysta zjeżdżał z Pająkówki i przewrócił się doznając urazu barku. Po opatrzeniu TOPRowcy odwieźli go do szpitala.

Do piątku było spokojnie, ponieważ 26 kwietnia ok 12:05 TOPR odebrał komunikat od turystów schodzących ze Świnicy w stronę Zawratu, że utknęli w zaśnieżonym, trudnym terenie. Piechurzy bali się ruszyć, ponieważ nie chcieli spaść z wyeksponowanego terenu. Niestety nie potrafili wytłumaczyć gdzie dokładnie się znajdują, dlatego wyruszył do nich śmigłowiec. Okazało się, że turyści utknęli na południowych stokach Gąsienicowej Turni skąd z pomocą wyciągarki zostali zabrani na pokład i odstawieni do schroniska na Pięciu Stawach.

TOPR ostrzega, że zalegający śnieg, zwłaszcza na wyeksponowanym terenie jest niebezpieczny. Słaba znajomość topografii gór i brak odpowiedniego przygotowania oraz umiejętności do wędrówki w zimie doprowadzają do właśnie takich sytuacji.

W sobotę 27 kwietnia w niepozornej Dolinie Kościeliskiej turysta schodził z Jaskini Mroźnej i upadł doznając poważnej kontuzji barku. Oczywiście po opatrzeniu został przewieziony do szpitala.

Niedziela 28 kwietnia również była pracowita dla ratowników. Około godziny 11:00 turysta zadzwonił po pomoc, ponieważ jego 23 letnia towarzyszka spadła Żlebem Honoratka (na szlaku przy Orlej Perci). Ratownicy ze śmigłowca zobaczyli kobietę, która leżała niecałe 100 metrów poniżej wylotu żlebu. Turystka spadła z ponad 300 metrów i obijała się o bardzo stromy, pokryty śniegiem żleb. Miała szczęście, że uszła z życiem mając tylko mocne otarcia, potłuczenia i uraz nogi. Ranną śmigłowiec przetransportował do szpitala.



O zbliżonej porze 35cio letni turysta z Warszawy zadzwonił po pomoc, ponieważ miał silne bóle brzucha. Dwie godziny później kolejny, 50cio turysta w okolicach Kalatówek złamał nogę w wyniku upadku. W tym samym czasie z Doliny Chochołowskiej do szpitala trzeba było przetransportować 28letniego turystę ze złamaną ręką. Około godziny 14:00 na Przełęczy Kondrackiej 26 turysta wylądował w szpitalu, ponieważ silny ból brzucha uniemożliwił mu dalszą wędrówkę.

W Tatrach jest wiosna, ale tylko w niższych partiach gór. Wyżej panuje zimowa aura, na którą nie wszyscy są gotowi. Z powodu braku zimowego sprzętu i umiejętności TOPRowcy nieustannie interweniują.

Wypadek w Żlebie Honorata pokazuje czym skutkować może lekkomyślne poruszanie się w wysokich górach. Z każdym dniem śniegu jest coraz mniej, ale miłośników górskich wędrówek wcale nie ubywa, tak samo jak narciarzy, który ostatni raz mogli zjechać z Kasprowego dokładnie 5 maja.

Apelujemy o rozwagę!
Redakcja serwisu Escapador.pl

Źródło: TOPR