Artykuł konkursowy: Rejs nurkowy Elba Korsyka

Nic nie zapowiadało sztormowej pogody na zazwyczaj spokojnym akwenie Morza Śródziemnego – załoga przygotowana na wakacje w pełnym słońcu i „jachting” szybko przekonała się co znaczy prawdziwe żeglarstwo i wiatr, który przyczynił się do okrzyknięcia rejsu: rejsem „bez kompromisów”

Podróż z Polski do Scarlino przebiegła spokojnie w atmosferze ogólnego rozluźnienia – w końcu jedziemy na wakacje z nurkowaniem. Załoga z entuzjazmem oczekiwała zaokrętowania i podróży na Elbę, stanowiącą pierwszy przystanek w drodze na Korsykę. Plan zakładał rejs dookoła Korsyki połączony z nurkowaniem i oglądaniem cudownych formacji skalnych Morza Śródziemnego. W Scarlino przywitała nas piękna pogoda i uśmiechnięty kapitan. Prognozy były obiecujące, niestety Niż Baryczny Otto nieco pokrzyżował nam plany. 

Bastia

Sztorm przytrzymał nas w porcie 3 dni, które spożytkowaliśmy na zwiedzanie okolicznych miasteczek i twierdz oraz wspinaczkę po Via Ferrata w okolicach Solenzary. Na szczęście po jednym dniu deszczowej aury, nastąpiły kolejne ze słońcem i… wiatrem, który wiał z prędkością 55 węzłów uniemożliwiając opuszczenie portu. Intensywnie zwiedzaliśmy wyspę podróżując motocyklami. Wrażenia z trasy najeżonej zakrętami – bezcenne. 

Po trzech dniach spędzonych intensywnie na lądzie nadeszła pora na podjęcie decyzji – wypływamy czy czekamy aż Otto przestanie szaleć. Prognozy zakładały poprawę pogody tej nocy. Kapitan zdecydował się na wyjście z portu – w końcu droga dookoła Korsyki daleka a czasu nie przybywa- na rejs przeznaczyliśmy dwa tygodnie. Dwie załogantki podjęły decyzję o opuszczeniu pokładu – walka z chorobą morską nie była brana pod uwagę na etapie planowania relaksujących wakacji. Dziewczyny wykazały chart ducha, jednak fizjologia była bezlitosna. Od tej pory zarówno kapitan jak i instruktor nurkowania dołączyli do wacht.

Tej samej nocy płynęliśmy w warunkach sprzyjających rozwojowi choroby morskiej – wiało 35 węzłów, a jacht na zarefowanych żaglach osiągał imponujące prędkości. Załoga w końcu pogodziła się z przechyłami i bujaniem, a wkrótce po tym, w nagrodę otrzymali od aury flautę i aksamit na morzu, co sprzyjało nurkowaniom. Kapitan, korzystając z ogromnego doświadczenia i imponujących umiejętności doprowadził nas bezpiecznie do portu w Bonifacio. Jako, że pogoda wciąż nie pozwalała na nurkowanie, poświęciliśmy jeden dzień na zwiedzanie pięknego miasteczka. Tego samego dnia podjęliśmy decyzję o pływaniu nocą i nurkowaniu w dzień. Dalsza część rejsu to 3 nurkowania dziennie, przyjemny warkot sprężarki pracującej bez przerwy i nocne wachty podczas pływania. Załoganci z sukcesem zakończyli szkolenia nurkowe: OWD i Deep Diver. Wakacje życia!


Nurkowanie

Korsyka, a szczególnie jej część zachodnia, to cudowne nurkowiska. Majestatyczne wraki, piękne formacje skalne, łuki, tunele i bogactwo życia pod wodą rzucają na kolana. Umiejętności załogi sprzyjały eskalacji pozytywnych wrażeń związanych z nurkowaniem głębokim i podziwianiem interesujących miejsc. Na wrakach bombowców, myśliwca czy statków wręcz czuło się atmosferę walki towarzyszącej ich zatonięciu podczas drugiej wojny światowej. Penetracja rzeczonych wraków została skrzętnie udokumentowana kamerą i posłużyła jako materiał do filmu, który można zobaczyć na www.hiocean.pl. 

Rejs zdecydowanie mona zaliczyć do niezwykłych, głównie z uwagi na anomalie pogodowe jak na ten akwen w tej porze roku. Intensywne wakacje będą pewnie miło wspominane przez załogę – i dobrze, przecież w życiu najcenniejsze są nietuzinkowe doświadczenia. 

W tym miejscu składamy podziękowania całej załodze za odwagę, entuzjazm i fantastyczną atmosferę. Wasza pomoc była nieoceniona, a czas spędzony z Wami pozostanie w pamięci na zawsze.

Powrót do Scarlino i wymiana załóg

Tym razem, mamy przed sobą rejs tygodniowy, zakładający nurkowanie, zwiedzanie Elby i części wschodniej Korsyki. Pożegnaliśmy jedną załogę i przywitaliśmy kolejną. Pogoda sprzyjała zarówno spokojnemu żeglowaniu jak i nurkowaniu. Spokojne morze w niczym nie przypominało rozszalałego akwenu sprzed dwóch tygodni.

Pierwszy przystanek Elba

Przywitaliśmy Elbą sympatycznym nurkowaniem na iglicy znajdującej się 7 M pod powierzchnią wody i sięgającej aż do 60M w dół. Wrażenia niezapomniane. Kolejny dzień spędziliśmy na lądzie. Nie ma fajniejszego doświadczenia niż zwiedzanie wyspy z kapitalną ekipą na skuterach. Zabawa była przednia. Cały dzień jazda po górach i zwiedzanie uroczych portowych miasteczek. Dwóch zwariowanych filmowców na pokładzie potrafi zamienić nawet najspokojniejszy rejs w niezapomniane doświadczenie. Po intensywnym dniu na lądzie, popłynęliśmy na Korsykę szukać wrażeń. 

Korsyka - canioning

Cóż może być fajniejszego od skoków z wodospadów w przepięknych górach wyspy? Załoga zdecydowała się na canioning, a ja z kapitanem na zbadanie nowej Via Ferrata pod kątem przyszłych wycieczek. Zarówno jedna jak i druga grupa, zgodnie okrzyknęła te doświadczenia jednymi z najlepszych w życiu. Dla części załogi skoki stanowiły okazję do łamania barier i lęków, dla innych były kolejną przygodą, jedno jest pewne – pozostaną w pamięci. Intensywny dzień zakończyliśmy jazdą na motocyklach po wspaniałych górach Korsyki.

Poszukiwanie myśliwca

Z jednym z wraków w okolicach Bastii wiąże się niesamowita historia. Podczas drugiej wojny światowej rozegrała się tu walka pomiędzy myśliwcem i bombowcem, w wyniku której oba samoloty spadły w otchłań morza. Wraki leżą w odległości kilku mil morskich od siebie. Zdecydowaliśmy się znaleźć myśliwca leżącego na głębokości 18M. Pierwsza próba okazała się fiaskiem. Mimo informacji od autochtonów, którzy orientowali nam mapkę względem domu z zielonymi okiennicami – niestety większość domów miała podobne okiennice – poszukiwania musieliśmy zakończyć z uwagi na ograniczony zapas powietrza w butlach nurkowych. Zgodnie stwierdziliśmy, że nie wyjedziemy dopóki nie znajdziemy wraku. Warto było: następna próba zakończyła się sukcesem.

Tym razem powiększyliśmy obszar poszukiwań i zdecydowaliśmy się na nurkowanie swobodne – przejrzystość wody w Morzu Śródziemnym uzasadnia wybór. Po dwóch godzinach poszukiwań – jest! Niesamowite, nurkować na wraku z taką historią! Materiał filmowy z wraku jest dowodem na tę tezę. Przy okazji okazało się, że wskazówki jakie otrzymaliśmy od miejscowych były nieocenione jak już znaleźliśmy właściwy dom?

Nurkowanie na wraku myśliwca, było ostatnim z serii nurkowań na Korsyce – wracamy. Pożegnaliśmy rejs pięknym nurkowaniem na wraku greckiego statku handlowego na Elbie. Doświadczenie było ciekawe, gdyż wcześniej załoga miała okazję zobaczyć majestatyczny wrak podczas nurkowania nocnego – widok wywoływał „gęsią skórkę”. W dzień, wrak wyglądał znacznie przyjaźniej i stanowił miły akcent na zakończenie rejsu.

Powrót i kolejna wymiana załóg

Ostatni dwutygodniowy rejs nurkowy. Znów dookoła Korsyki, tym razem z mniej doświadczoną nurkowo ekipą. Dla większości z nich to pierwsze doświadczenia pod wodą i kurs podstawowy. Załoga z ogromnym entuzjazmem podeszła zarówno do prac związanych z obsługą jachtu, jak i nurkowaniem. Fajnie jest szkolić ludzi, którzy mają fan z nurkowania. Pierwsze nurkowania zwyczajowo na Elbie. Najpierw pierwsze kroki w zatoczce, później głębsze nurki w tunelach i wrak. Po tym jak załoga już radzi sobie sprawnie, ruszamy na bardziej wymagające nurkowiska na Korsyce.

Rejsy zostały okrzyknięte - zgodnie przez wszystkie ekipy – doświadczeniami życia. Organizatorzy dziękują bardzo za zaangażowanie, super atmosferę i wspólnie spędzony czas.

Ewelina (Ewe) Jupowicz