Rodzaje stoków i inne zagrożenia

Jazda na nartach czy snowboardzie wiąże się z odpowiedzialnością zarówno za siebie jak i innych użytkowników stoku. Dlaczego? Ponieważ najważniejsze jest to, żebyśmy nie zrobili krzywdy sobie, ani nikomu innemu szusującemu obok nas.

Żeby trzymać się powyższej reguły należy być świadomym swoich umiejętności, a co za tym idzie – wybierać najodpowiedniejsze stoki, które nie przerosną naszych możliwości. W każdym ośrodku narciarskim znajduje się mapa dostępnych stoków, a każdy z nich oznaczony jest kolorem. Często na mapie jest również legenda, która mówi o długości stoku i stopniu jego skomplikowania (czasem nawet muldy są zaznaczone).


Idąc tym tropem należy zaklasyfikować stoki. Najłatwiejszymi trasami są oczywiście te zaznaczone kolorem zielonym (być może kolor pochodzi od potocznej nazwy ‘ośla łączka’). Te trasy są idealne dla dzieci i osób początkujących, ponieważ ich nachylenie nie jest duże, co uniemożliwia osiągnięcie wielkich prędkości. Czasem zaawansowani sportowcy wychodzą na taki stok i robią jeden zjazd w ramach rozgrzewki. Pewne jest też to, że na zielonej trasie nie będzie nikogo chcącego pochwalić się jak szybko może zjechać beż żadnego skrętu – jest to w jakiejś formie bezpieczne miejsce.


Następne w klasyfikacji są trasy niebieskie – jest ich najwięcej i są bardzo popularne, ponieważ zarówno początkujący jak i zaawansowani mogą się na nich uczyć i bawić. Dla rozpoczynających swoje sportowe kariery będzie to forma awansu i szansa na rozwinięcie jakiejś prędkości. Natomiast wytrawni narciarze i snowboardziści mogą na nich szlifować zdobyte już umiejętności i po prostu bawić się bez ryzyka gwałtownego przyspieszenia, muld czy nagłego, ostrego spadku stoku.


Trasy czerwone to te, o których mówi się bez ogródek, że są trudne i trzeba o tym pamiętać! Na tych trasach doskonale czuć się będą wytrawni sportowcy, dla których duża prędkość i nierówności nie stanowią przeszkód. Pozostali powinni po pierwsze uważać na nich, a po drugie koncentrować się, żeby sytuacja nie wymknęła się spod kontroli np. poprzez osiągnięcie nadmiernej prędkości, z której nie będą potrafili wyhamować. Trasy czerwone często są obsiane muldami, zakrętami, wzniesieniami i nagłymi spadkami. Zawsze należy zwolnić przed wjazdem na tę część, której nie widać, ponieważ nigdy nie wiadomo, co się tam znajduje np. inny uczestnik, który się przewrócił.




Najtrudniejsze są oczywiście stoki oznaczone kolorem czarnym – raj dla najlepszych i piekło dla reszty, która przypadkiem tam wjedzie. Są to trasy pełne ukrytych niespodzianek – muld, lodu, zwężeń, drzew, dołków, pozornie niewidocznych garbów i innych niebezpiecznych rzeczy, które w dodatku lubią występować razem. Pierwszy przejazd takim stokiem powinien odbyć się z kimś, kto go zna, albo w samotności ze zredukowaną prędkością. Lepiej najpierw poznać i oswoić się z takim stokiem, niż iść na żywioł.


Pozostała jeszcze kwestia innych zagrożeń, dzięki którym zimowe szaleństwa mogą okazać się zgubne w skutkach. Można je podzielić na subiektywne (takie, które zależą tylko i wyłącznie od nas). Do nich należą przede wszystkim uwarunkowania techniczne, czyli sprzęt, umiejętności i ekwipunek (np. apteczka na wyposażeniu plecaka). Kolejne są kwestie kondycyjne, czyli świadomość poparta ćwiczeniami, że jesteśmy gotowi na szusowanie. Jeśli nie, to już po 1 dniu na stoku możemy odpuścić sobie dalszą jazdę, bo ból nóg nie minie tak szybko.


Kolejna sprawa to oswojenie się z przestrzenią, prędkością i wysokością. Z każdym z tych czynników spotkamy się na stoku, wyciągu i szycie góry, z której zjeżdżamy. Odpowiedź ‘boję się’ w związku z chociaż jednym z powyższych czynników może zdeterminować to, że nigdy nie spróbujemy swoich sił na nartach czy desce. Ostatnia, ale równie istotna jest kwestia znajomości kodeksu. Bez tego ani sami nie będziemy w stanie sobie pomóc w razie niebezpieczeństwa, ani tym bardziej innym.


Innymi są zagrożenia obiektywne – w zupełności niezależne od nas, na które jednak powinniśmy być przygotowani. Są nimi przede wszystkim warunki pogodowe (wiatr, mgła, niska temperatura, lawiny i oślepiające słońce). Jeśli nie jesteśmy przygotowani do nawet jednego z tych zagrożeń nie powinniśmy w ogóle wychodzić na stok.


Innymi obiektywnymi zagrożeniami są wspomniani już brawurowi narciarze, którzy jeżdżą za szybko i nie zwracają uwagi na innych oraz ci, którzy jeszcze nie mają na tyle dobrych umiejętności, żeby minąć nas w razie ewentualnie kolizji – na stoku trzeba być czujnym. Ostatnie są warunki terenowe – od nas zależy jaką trasą pojedziemy, ale to co możemy na niej spotkać to zupełnie inna sprawa wymagająca skupienia i uwagi.