Alkohol na nartach

Temat jazdy na nartach pod wpływem alkoholu jest niezwykle kontrowersyjny. Wyjazd na narty kojarzy nam się z urlopem, a więc również piwem w gronie znajomych, które ma pomóc nam zrelaksować się i odpocząć od miejskiego zgiełku.

Wiele osób sądzi, że jedno czy dwa piwa w trakcie całodniowych szaleństw na stoku nie szkodą. Nic bardziej błędnego! Wybierając alkohol, nawet w niewielkiej ilości, stajemy się senni, a przez to reakcja naszego organizmu jest spowolniona, chociaż nie zauważamy znaczącej różnicy. Ma to ogromny wpływ na naszą koncentrację oraz szybkość reakcji, co jest niezwykle ważne podczas jazdy na zatłoczonym stoku. Chwila nieuwagi może kosztować nas lub przypadkowego narciarza zdrowie. Nie warto ryzykować odrobiną rozluźnienia, jeżeli stawka jest tak wysoka. Dodatkowo narażamy innych uczestników jazdy na stłuczki, obrażenia lub groźniejsze wypadki.

Na piwo wieczorem
Zanim sięgniemy po alkohol na stoku warto się zastanowić czy jest to konieczne. Podobnie wygląda sprawa z jedzeniem- zbyt duże porcje oraz tłuste dania również wywołają w nas uczucie senności. Chcąc być skoncentrowanym na stoku należy wybierać lekkostrawne potrawy i unikać alkoholu.

Piwo bardzo często dodaje nam przysłowiowej odwagi i chętniej ryzykujemy, zapominając o konsekwencjach. Ścigamy się z innymi narciarzami, przekraczamy limity prędkości lub próbujemy nowych sposobów jazdy, na które dotąd nie mieliśmy odwagi. Nie warto ryzykować swojego zdrowia czy życia. Na piwo ze znajomymi ze stoku możemy udać się po skończonej jeździe.

Wtedy też uważajmy, żeby nie przesadzić z ilością spożywanego alkoholu, aby następnego dnia być w formie do kolejnych szaleństw na stoku.


Zakaz jazdy pod wpływem alkoholu
Od 31 grudnia 2011 roku weszły w życie nowe przepisy dotyczące jazdy po alkoholu na stoku. Jeżeli mamy ponad 0,5 promila alkoholu we krwi to policja może nałożyć na takiego narciarza karę grzywny w wysokości nawet do 5 tysięcy złotych. To samo dotyczy osób będących pod wpływem środków odurzających. Właściciele wyciągów i ośrodków narciarskich nie mają prawa samemu przeprowadzać badań alkomatem, jednak może zrobić to patrol policyjny na nartach.

Policja na stoku
Policja od 2012 roku szkoli funkcjonariuszy w specjalistycznej jeździe na nartach, dzięki czemu będą oni znacznie skuteczniejsi.

W zeszłym roku tego typu szkolenie przeszło aż 300 policjantów, z czego tylko 50 czynnie patrolowało stoki na nartach. Głównym problemem jest tu brak wystarczającej ilości odpowiedniego sprzętu narciarskiego, który dopiero zostanie zakupiony w niedalekiej przyszłości.

Będąc na stoku, pamiętajmy o unikaniu alkoholu w przerwach od jazdy. Dajmy sobie oraz innym narciarzom szansę na bezpieczną jazdę. A na piwo możemy iść po skończonym szaleństwie na wyciągu narciarskim. To z pewnością pozytywnie wpłynie nasz komfort jazdy, a także pozwoli na cieszenie się zimowymi szaleństwami bez obawy o wypadek czy wysoką grzywnę.